Patrząc na kręgi, jakie zatacza inicjatywa pn. „Blue Progress” i kto ją zaczyna popierać, przychodzi na myśl jeden ze starych dowcipów o WTC, opowiadający o dwóch świadkach zderzenia się paralotni z blokiem w pegeerze (Państwowe Gospodarstwo Rolne). Obserwatorzy tej sceny po krótkim namyśle dochodzą do wniosku, że „jaki kraj, tacy terroryści”. W tym porównaniu nie chodzi bynajmniej o policjantów uważających się za autorów inicjatywy, tylko o członków ZG, którzy się pod to podpięli bądź to popierają, wiedząc doskonale o tym, kto opracował rozsyłany dziś projekt i kiedy on powstał.
Trzeba zatem wyjaśnić, że projekt będzie miał za chwilę 9 lat i powstał w 2013 r. z inicjatywy Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, we współpracy z MSWiA. Traktowanie go więc jako nowa, oddolna inicjatywa trąci plagiatem. I to trąci bardzo wyraźnie, bo inicjatorzy bezczelnie uważają, że Zarząd Główny powinien do ICH (!) projektu natychmiast przystąpić.
Nie licząc kolegi wiceprzewodniczącego z województwa lubuskiego, swojego poparcia udzielił kolega przewodniczący z Gdańska. Można się spodziewać, że na listę ich dorobku trafi niebawem odkrycie Ameryki albo odkrycie heliocentryzmu układu słonecznego. Przecież i Kolumb, i Kopernik żyli dość dawno, więc nie każdy ich pokojarzy.
A tak już całkiem poważnie, na który z alternatywnych pomysłów postawi Zarząd Główny, w tej chwili jeszcze nie wiadomo. Porównując progresywny wzrost dodatków służbowych i funkcyjnych („Blue Progress”) z pomysłem niejako „wrzuconym” przez Ministra Wąsika, czyli z podwyższeniem świadczenia z tytułu wysługi lat z dotychczasowych 35% do 56% warto rozważyć – a trzeba to zrobić jak najszybciej – które z rozwiązań byłoby dla policjantów korzystniejsze.
Temat ten najlepiej przybliżyć porównując obydwa rozwiązania zarówno pod względem przepisów, jak i praktyki. Wiadomo, że dodatek stażowy i dodatek funkcyjny oraz służbowy, jako składniki uposażenia wymienia ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (t.j. Dz. U. 2021, poz. 1882). A szczegóły związane z ich obliczaniem i przyznawaniem reguluje rozporządzenie MSWiA z dnia 6 grudnia 2001 r. ws. szczegółowych zasad otrzymywania i wysokości uposażenia zasadniczego policjantów, dodatków do uposażenia oraz ustalania wysługi lat, od której jest uzależniony wzrost uposażenia zasadniczego (t.j. Dz. U. 2015, poz. 1236 z pózn. zm.).
Chociaż w interesującym nas aspekcie, dodatek funkcyjny i dodatek służbowy (art. 104 ust. 1 pkt 2 i 3 ustawy o Policji, § 6 ust. 1 pkt 2 i 3 rozporządzenia) są stałym elementem uposażenia, można je podwyższać lub obniżać w zależności od oceny wywiązywania się przez policjantów z obowiązków oraz realizacji przez nich zadań i czynności służbowych. Jak wygląda podwyższanie najlepiej widać zestawiając wysokość posiadanych dodatków z wysokością jaką policjanci mogliby posiadać, gdyby system działał prawidłowo. Znacznie „lepiej” prezentuje się cofanie dodatków. Tam gdzie w konsekwencji kary dyscyplinarnej bądź ujemnej opinii przepis dopuszcza obniżenie (§ 8 ust. 8 pkt 1 – 3), praktyka wskazuje już zna górne granice. Można powiedzieć, że owa stałość dodatków wyrażająca się przyznawaniem ich na czas nieokreślony, w praktyce wydaje się dość niestała.
Tzw. dodatek stażowy (art. 102 ustawy o Policji, § 3 ust 1 rozporządzenia), w odróżnieniu od dodatku funkcyjnego i służbowego stanowi element uposażenia zasadniczego. Wysokość dodatku stażowego jest ustala w ścisłej relacji do stażu służby i stażu pracy. § 3 ust. 1 rozporządzenia mówi o tym, że uposażenie zasadnicze policjanta wzrasta z tytułu wysługi lat o 2% po 2 latach służby i o 1% za każdy następny rok służby, aż do wysokości 20% po 20 latach służby, oraz o kolejne 2% za każde następne dwa lata służby do wysokości 32% po 32 latach służby – łącznie do wysokości 35% po 35 latach służby. Oprócz okresów służby w Policji i okresów służby traktowanych na równi ze stażem służby w Policji (§ 4 ust 1 rozporządzenia), do wysługi lat uwzględnianej przy ustalaniu wzrostu uposażenia zasadniczego zalicza się również okresy zatrudnienia w cywilu (pkt 4). Jedynym warunkiem jest tu zatrudnienie w pełnym wymiarze czasu pracy, ale liczą się również rodzaje zatrudnienia, które po zsumowaniu na tę całość się składają. A to ważne szczególnie z punktu widzenia policjantów dotkniętych 15a.
W dużym skrócie to oznacza, że dodatek stażowy jest zupełnie niezależny od elementów ocennych: od dyscypliny służbowej, od poziomu wywiązywania się z obowiązków służbowych, od wyszkolenia i od wielu innych czynników, z którymi i policjanci, i NSZZ Policjantów mieli, mają i mieć będą szereg różnych perypetii.
Można podsumować, że jeśli dodatek ten raz zostanie przyznany a ściślej rzecz ujmując, raz obliczony, nikt i nic już tego policjantowi nie odbierze.
Teraz wyobraźmy sobie sytuację, gdzie Zarząd Główny NSZZ Policjantów zdecyduje się pójść w kierunku tzw. progresji. Uda mu się osiągnąć cel, a nawet uzyskać satysfakcjonujące zapisy. Wcale to jednak nie oznacza, że dodatek funkcyjny i służbowy straci swój charakter motywacyjny, że można go będzie tylko podwyższać, bo np. jedynym kryterium stanie się staż służby, a sprawy dyscyplinarne i opinie służbowe przestaną mieć wpływ na jego obniżenie lub zawieszenie. Wiadomo, że nigdy do tego nie dojdzie, że z motywacji, czyli z ocenności nikt nie zrezygnuje.
Jeśli się z tym zgadzamy, to zastanówmy się i nad tym, co będzie jeśli na półmetku, albo – jeszcze gorzej – u schyłku kariery zawodowej policjantowi powinie się noga i „wyrwie pajdę” (jakaś nagłośniona interwencja, których dzisiaj nie brakuje typu: „co byś nie zrobił i tak będzie źle”)? Jego dodatek pójdzie w cholerę i już go nie odzyska!
Spójrzmy na rozwiązanie alternatywne i argumenty kierownictwa resortu (na razie całkowicie nieoficjalne), które w skrócie sprowadzają się do tego, żeby do elementów motywacyjnych nie przypinać elementów stażowych, bo dodatek stażowy już mamy, więc wystarczy go podwyższyć. Trzeba to jednak zrobić w taki sposób, by motywował do dłuższej służby wszystkich tych, którzy nie są motywowani obecnie. Jeśli dzisiaj w Policji ktoś ma prawo do niezadowolenia, to na pewno mają je policjanci ze stażem w przedziale od 15 do 25 lat. W tej grupie znajdują się również ci, którym doskwiera nieszczęsne 15a. A dodatek stażowy ten problem mógłby rozwiązać i byłoby to rozwiązanie bezpieczniejsze i pewniejsze dla wszystkich policjantów, również dla tych, którzy do służby przystąpili po roku 2012.
Co należałoby zrobić? Zmienić układankę, o której w rozporządzeniu mówi § 3 ust. 1, wg. wzorca zakładającego, że uposażenie zasadnicze policjanta wzrasta z tytułu wysługi lat o 2% po 2 latach służby, o 1% za każdy następny rok służby, aż do wysokości 15% po 15 latach służby oraz o kolejne 2% za każdy następny rok służby do wysokości 49% po 32 latach służby oraz do wysokości 52% po 33 latach służby – łącznie do wysokości 56% po 35 latach służby. Na taką zmianę resort musiałby wydać rocznie około 266 mln zł. Są to oczywiście kalkulacje nieoficjalne a skutek dotyczy wszystkich służb mundurowych podległych MSWiA. W perspektywie – i to wcale nieodległej – taka operacja mogłaby przynieść korzyść nie tylko Policji, ale także budżetowi państwa. Wydłużenie aktywności zawodowej wśród mundurowych obniżyłoby bowiem koszty ZERu.
Dla kogoś, komu zdarzyło się uczestniczyć w negocjacjach nie jest tajemnicą, że na wszystko, co da się udowodnić przy pomocy kalkulatora i będzie miało pozytywny wpływ na wydatki państwa, Rząd spogląda przychylniej. Więc również i pod tym względem pomysł podwyżki dodatku stażowego wydawać się może atrakcyjniejszy.
O prawdziwej atrakcyjności zadecydują jednak policjanci, przeliczając obydwie propozycje w odniesieniu do własnej sytuacji. W tych kalkulacjach nie zachęcam do opierania się na plagiacie rozsyłanym w ramach opisanego wyżej „Blue Progressu”. Jest to bowiem stary i niekompletny materiał, bazujący w dodatku na mocno nieaktualnych wskaźnikach. Ów projekt, oprócz coraz większej dezinformacji (nie licząc ośmieszania się jego inicjatorów) może się źle przysłużyć sprawie.
Zupełnie na koniec, a propos bajki o kulawym i ślepym, kolegów związkowców wypada przestrzec, by bezpieczeństwa (vide, bezpieczeństwa socjalnego policjantów) nie poprawiali w sposób, w jaki opisał to Krasicki.
Ze związkowym pozdrowieniem! Kolega S.K.